sobota, 9 listopada 2013




Póki co pogoda nas nie rozpieszcza i raczej  nie zapowiada się na zmiany . Dla mnie nie ma nic lepszego niż w jesienne dni opatulić się po prostu swetrem. 


Oto kilka propozycji, może akurat któryś przypadnie wam do gustu i sprawi, że te zimne, deszczowe dni staną się bardziej znośne !


  MANGO


  MANGO



 H&M





 H&M

H&M




 RIVER ISLAND





 
 RIVER ISLAND













I jeszcze piosenka na koniec, którą możecie usłyszeć min. w zwiastunie nowego filmu animowanego Disneya –  Frozen 

Myślę, że ten utwór jest na tyle pozytywny , iż sprawi, że
nie damy się jesiennej chandrze.





New Politics - Harlem

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


niedziela, 20 października 2013




Byłam dość sceptycznie nastawiona do tej  produkcji, bądź co bądź  Pan Wajda albo robi dobre filmy  albo  powiedzmy - „nie zawsze mu wychodzi”.  Jednak wyszłam z kina zadowolona, nie żałuję pieniędzy wydanych na bilet, nawet zastanawiam się czy nie iść na sens raz jeszcze.  W ocenianiu film biorę pod uwagę to, że został naprawdę fajnie  zmontowany, obraz jest świetny, dobrze  dobrane piosenki – i co najważniejsze – zachowano klimat tamtych czasów oraz gra aktorska naprawdę na poziomie. Pan Więckiewicz ujął mnie swoją rolą.  Szczególnymi „perełkami” są sceny właśnie między  Lechem a Danutą.  W filmie udało się uzyskać  taką  „prawdziwość” wydarzeń . Patrząc na głównego bohatera nie miałam w podświadomości  informacji – to Prezydent  , otóż nie widziałam elektryka z Gdańska, który dopiero jest w trakcie zapisywania się na kartach historii i jest po prostu „kimś tam”.




Historia opowiedziana dobrze, w sposób który nie przygnębiał i mimo powagi sytuacji tamtych zdarzeń, dało się wyczuć bardziej kreowanie „płomyczka nadziei” niż budowanie atmosfery tylko i wyłącznie „cierpienia”  itp. Żebym była dobrze zrozumiana - po obejrzeniu  filmu „Katyń” byłam bardzo przygnębiona , film dla mnie genialny ale był bardzo powiedzmy z przymróżeniem oka „depresyjny” . „Wałęsa” przecież też opowiada o czasach  gdzie rozgrywały się tragedie w społeczeństwie polskim ale dzięki i chwała niebiosom , że Wajda poszedł w innym kierunku. Ten film jest po prostu pozytywny, z przesłaniem nadziei . Ja odniosłam wrażenie, że głównym tematem filmu  jest pokazanie tego , że jednostka  możne inspirować, że jedna osoba może „coś” zacząć ale realizuje „coś” dopiero  wtedy gdy ludzie się zjednoczą w danym celu i wspólnie do czegoś dążą.


Owszem zdaję sobie sprawę, że film przedstawia więcej „dobrego”  na temat naszego bohatera tematu , ale z drugiej strony -  podpisał czy nie podpisał , umyślnie czy nie umyślnie , współpracował czy też nie – szczerze ? Wałęsa jest człowiekiem z wielkim ego na swój temat  jak i tak samo posiada wielką odwagę. Komunizmu nie obalił, komunizm sam się „załatwił”  tam gdzie powstał , ale z pewnością postać Wałęsy i cały ruch społeczny – Solidarność  przyczynił się do szybszej demokratyzacji w naszym państwie.  Kto wie czy jeżeli nic by się nie „ruszyło” czy tenże system / ustrój nie „pożyłby” paręnaście lat  dłużej w naszym kraju, albo pewne sprawy potoczyły by się inaczej . Może lepiej a może byłoby gorzej, no cóż nie sprawdzimy już tego





Podsumowując  -  warto iść , naprawdę warto iść na film ! Nie jest  to nudna biografia czy coś w ten "deseń".  Jeżeli ktoś nie ma wiedzy polityczno-historycznej to nie zagubi się w filmie, i to jest właśnie fajne. Że jest adresowany do wszystkich i bynajmniej nie jest dla „grup szkolnych”. Ludzie mają różne opinie, jednym bardziej się podoba innym mniej ale myślę, że z takiego ogółu można wynieść opinię , że  ... 

FILM JEST PO PROSTU – DOBRY !


Rozumiem, ktoś  może powiedzieć, a co mnie ten film. Jasne, ale tylko zwracam uwagę na to, że tamte wydarzenia to nie taka prehistoria . A warto by było wiedzieć,  co to były  za czasy aby móc docenić to co posiadamy obecnie .








I "główna" piosenka w filmie , która wręcz "wryła" mi się w pamięć  i nie mogę przestać jej nucić. Refren zwłaszcza oddaje klimat filmu i to o czym on jest czyli : 

" WOLNOŚĆ KOCHAM I ROZUMIEM, WOLNOŚCI ODDAĆ NIE UMIEM"



 Bogdan Łyszkiewicz - Kocham Wolność

czwartek, 10 października 2013



Przerwa,  przerwą moja ostatnia aktywność została unicestwiona przez studia konkretnie – wrześniową poprawkę , która dzięki Bogu przeszła już do historii .  Idąc tym tropem moja spora przerwa  utwierdziła mnie w tym, że czas na „małe” zmiany. Owszem nadal chce zajmować się w dużym skrócie myślowym  - ciuchami.  Jednak nie do końca mam zamiar poświęcać im całkowicie uwagę.  Dziś, miałam przytoczyć pewną anegdotę na temat otwarcia dawno ,dawno temu  Starbucksa w pewnym mieście  i  zrobić listę najciekawszych zimowych swetrów w stylu „alpejskim” ale zmieniłam plany pod wpływem materiału , który mnie rozłożył na łopatki. 


PYTANIE NA DZIŚ : 
LEPIEJ BRNĄĆ W KŁAMSTWO CZY SIĘ PRZYZNAĆ ??? 


No właśnie, zapewne jak ja  wielu z was miało „zaszczyt” zapoznać się z pewnym materiałem Pana Filipa Chajzera. Osobiście nie mogłam wyjść z podziwu i obejrzałam materiał TVN-u zainspirowany wyczynem Jimmy`ego Kimmela dobre kilkanaście razy. Może przypomnijmy sobie wersję oryginalną, ponieważ  styczność z materiałem TVN chyba już każdy z nas miał.

Jimmy Kimmel  /  Lie Witness News  -  Fashion Week 2013



Ja  wychodzę z założenia, że NIE otaczają nas same za przeproszeniem „nierozgarnięte” masy społeczne. Ale nie mogę zrozumieć też dlaczego ludzie  zamiast szczerze powiedzieć  -  
„NIE WIEM” , brną we własne kłamstwa i wymysły. Czy to taki wstyd ? Rozumiem, nikt z nas nie chce wyjść na niedouczonego itp. tylko trzeba uważać co się mówi bo potem ktoś , coś może wykorzystać przeciwko nam.



Co do materiału w wersji rodzimej   -  ja miałam problem z 2 nazwiskami/nazwami - Karel Gott i Schleswig-Holstein. Jeżeli chodzi o czeskiego piosenkarza to uważam, że to już było przegięcie bo naprawdę to kim był i co robił nie jest jakimś wymogiem podstawowej wiedzy. Co do pancernika  Schleswig-Holstein  - kojarzyło mi się coś, ale tak wyrywkowo na 1,2,3 bym nie udzieliła odpowiedzi, musiałabym się trochę zastanowić. Ale reszta? Jasne, to był Fashion Week  ale na Boga , ludzie uważać Gutenberga za projektanta? Miałam i mam nadal mieszane uczucia co do  tegoż materiału. Z jednej strony żal mi trochę niektórych bo niezły ubaw ma z nich teraz społeczeństwo, ale nie da się ukryć, że „szli na dno” tylko i  wyłącznie na własne życzenie. Jestem też ciekawa ile osób nie dało się nabrać , bo na pewno było więcej takich co nie dali się zrobić w konia.