czwartek, 10 października 2013



Przerwa,  przerwą moja ostatnia aktywność została unicestwiona przez studia konkretnie – wrześniową poprawkę , która dzięki Bogu przeszła już do historii .  Idąc tym tropem moja spora przerwa  utwierdziła mnie w tym, że czas na „małe” zmiany. Owszem nadal chce zajmować się w dużym skrócie myślowym  - ciuchami.  Jednak nie do końca mam zamiar poświęcać im całkowicie uwagę.  Dziś, miałam przytoczyć pewną anegdotę na temat otwarcia dawno ,dawno temu  Starbucksa w pewnym mieście  i  zrobić listę najciekawszych zimowych swetrów w stylu „alpejskim” ale zmieniłam plany pod wpływem materiału , który mnie rozłożył na łopatki. 


PYTANIE NA DZIŚ : 
LEPIEJ BRNĄĆ W KŁAMSTWO CZY SIĘ PRZYZNAĆ ??? 


No właśnie, zapewne jak ja  wielu z was miało „zaszczyt” zapoznać się z pewnym materiałem Pana Filipa Chajzera. Osobiście nie mogłam wyjść z podziwu i obejrzałam materiał TVN-u zainspirowany wyczynem Jimmy`ego Kimmela dobre kilkanaście razy. Może przypomnijmy sobie wersję oryginalną, ponieważ  styczność z materiałem TVN chyba już każdy z nas miał.

Jimmy Kimmel  /  Lie Witness News  -  Fashion Week 2013



Ja  wychodzę z założenia, że NIE otaczają nas same za przeproszeniem „nierozgarnięte” masy społeczne. Ale nie mogę zrozumieć też dlaczego ludzie  zamiast szczerze powiedzieć  -  
„NIE WIEM” , brną we własne kłamstwa i wymysły. Czy to taki wstyd ? Rozumiem, nikt z nas nie chce wyjść na niedouczonego itp. tylko trzeba uważać co się mówi bo potem ktoś , coś może wykorzystać przeciwko nam.



Co do materiału w wersji rodzimej   -  ja miałam problem z 2 nazwiskami/nazwami - Karel Gott i Schleswig-Holstein. Jeżeli chodzi o czeskiego piosenkarza to uważam, że to już było przegięcie bo naprawdę to kim był i co robił nie jest jakimś wymogiem podstawowej wiedzy. Co do pancernika  Schleswig-Holstein  - kojarzyło mi się coś, ale tak wyrywkowo na 1,2,3 bym nie udzieliła odpowiedzi, musiałabym się trochę zastanowić. Ale reszta? Jasne, to był Fashion Week  ale na Boga , ludzie uważać Gutenberga za projektanta? Miałam i mam nadal mieszane uczucia co do  tegoż materiału. Z jednej strony żal mi trochę niektórych bo niezły ubaw ma z nich teraz społeczeństwo, ale nie da się ukryć, że „szli na dno” tylko i  wyłącznie na własne życzenie. Jestem też ciekawa ile osób nie dało się nabrać , bo na pewno było więcej takich co nie dali się zrobić w konia.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz